Obecność fluoru w paście do zębów obecnie jest standardem tłumaczonym przez producentów troską o zdrowie naszych zębów. Nie ulega wątpliwości, że fluor wzmacnia szkliwo zębów i chroni je przed próchnicą, jednak niewiele osób wie, że nie powinno się takiej pasty stosować codziennie, ponieważ fluor w nadmiarze szkodzi. I to paradoksalnie na to samo, na co w odpowiedniej ilości ma dobroczynny wpływ.
Fluor należy do tzw. pierwiastków śladowych, czyli takich, które organizm ludzki potrzebuje w skali mikro. Odpowiednią dawkę fluoru dostarczamy sobie każdego dnia jedząc na przykład chleb, jaja kurze czy ryby. Podstawowym jego źródłem jest jednak… woda z kranu, w której występuje on w stężeniu od 0,1 do 20 miligramów na litr, co w zupełności pokrywa nasze dzienne zapotrzebowanie.
Co prawda nikt z nas raczej nie żywi się pastą do zębów, a fluor w niej zawarty ma działanie miejscowe, jednak zawsze może się zdarzyć, że myjąc czy płucząc zęby połkniemy jakąś ilość tego pierwiastka, być może nawet każdego dnia. Tymczasem fluor w nadmiarze staje się toksyczny. Jego nadmiar wypiera wapń zarówno z kości jak i z zębów, osłabiając je i powodując, że stają się łamliwe. Ponadto może powodować nieestetyczne przebarwienia na zębach (charakterystyczne białe kropeczki), fluorozę i niedoczynność tarczycy. Udowodniono również, że jego przedawkowanie ma negatywny wpływ na samopoczucie i zdrowie psychiczne człowieka. Podczas II Wojny Światowej naziści stosowali wodę z fluorem w celu otępiania więźniów. Stąd też obecnie w niektórych krajach fluoryzowanie wody pitnej jest zabronione.
Do codziennego użytku najlepiej nadaje się pasta bez fluoru, w której został on zastąpiony innym, nietoksycznym składnikiem o podobnym, przeciwpróchniczym działaniu. Zmieniony skład pasty zmniejsza ryzyko nadmiernego spożycia fluoru i związanych z nim skutków przedawkowania. Pasta do zębów bez fluoru może być stosowana zarówno przez osoby dorosłe, jak również przez dzieci. Wbrew powszechnej opinii nie sprawi to, że będą one bardziej narażone na próchnicę. Najlepszą metodą zapobiegania próchnicy u dzieci jest bowiem ograniczenie spożycia słodyczy, a nie faszerowanie ich fluorem.