W ostatnich czasach pojawiło się na portalach społecznościowych wielu ekspertów od zdrowego trybu życia. Jeśli tylko komuś uda się schudnąć lub potrafi zrobić kilka pompek i brzuszków, natychmiast nakręca o tym film lub chwali się tym nie tylko znajomym, ale całemu światu.
Niestety wielu z nich zamiast promując zdrowe odżywianie się i dbanie o aktywność fizyczną wpędzają tylko wielu obserwatorów w depresję lub anoreksję.
Nie ma co się przejmować celebrytami
Nieumiejętne podejście do tematu, jakim jest zdrowie, promujące kult wychudzonych dziewczyn lub atletów, budujących swoje mięśnie głównie na sterydach, doprowadzić może właśnie do jego utraty. Niestety jest już wtedy często zbyt późno na ratowanie swojego zdrowia, a nawet życia. Szpitale są pełne osób, którym wydawało się, że dbają o zdrowy tryb życia. Już Adam Mickiewicz w Panu Tadeuszu poruszył bardzo ważny temat dotyczący dbania o swoje zdrowie. Często zaczynamy o nim myśleć, kiedy je tracimy, kiedy zaczyna nam doskwierać ból lub musimy położyć się na dłużej do łóżka. Ważne staje się dla nas wtedy, kiedy widzimy na wadze zdecydowanie za dużo kilogramów lub brzuszek przeszkadza nam na zawiązanie sznurówki, a podbiegnięcie kilkudziesięciu metrów lub wejście na 3 piętro staje się problemem.
Kompleksowo zadbaj o swój organizm
Wtedy często postanawiamy, że od teraz będziemy dbać o swoje zdrowie. Zapisujemy się na siłownie, zaczynamy biegać, szukamy specjalnych diet i codziennie badamy na wadze stan swojej wagi. Jednak czym intensywniej zaczynamy nagle dbać o siebie, tym szybciej kończymy i często jeszcze bardziej pogłębiamy swoją frustrację i pogarszamy stan naszego zdrowia. Do zdrowego trybu życia trzeba podejść z głową i nie chwytać się każdej napotkanej diety, bo w zdrowym jedzeniu najważniejsze są odpowiednie nawyki i spokojne przyzwyczajanie się do nowych potraw, a nie wyrzeczenia, które to słowo wskazuje na nieszczęśliwy stan psychiczny osób, zabraniających sobie dostęp do czegoś, co kiedyś uwielbiali. Do sportu również powinniśmy ciało przygotować, powoli zwiększając dystans, a nie rzucać się z kanapy na maraton.